Bez Odry nie byłoby Wrocławia. Cała historia tego miasta związana jest z rzeką, która przez wieki była dla mieszkańców nie tylko źródłem świeżej wody, ale także źródłem dochodów i miejscem rekreacji. W tym artykule na wroclaw.name opowiemy o historii żeglugi na Odrze i o tym, jak wpłynęła ona na ekosystem rzeki.
Najważniejsza rzeka Wrocławia
Nie można sobie wyobrazić Wrocławia bez Odry, ponieważ bez korzyści ekonomicznych, płynących z tej rzeki, stolica Dolnego Śląska z pewnością nie byłaby taka, jaką znamy ją dzisiaj.
Archeolodzy regularnie prezentują dowody jej ważności – np. dębowe dłubanki, na których ludzie żeglowali Odrą jeszcze w epoce brązu. Rzeka ich karmiła, napawała, chroniła i pomagała dotrzeć do miejsc trudno i daleko dostępnych drogą lądową.
Odra to rzeka w Europie Środkowej, która przepływa przez Czechy, Polskę i Niemcy. W Polsce jest druga pod względem długości (742 km). Źródło Odry znajduje się we wschodnich Czechach, w górach Odrzańskich (Sudetach). W granicach Wrocławia Odra zaczyna się w Szczytnickim Węźle Wodnym, w miejscu rozdziału wód rzeki, a kończy się w punkcie ponownego połączenia ze Starą Odrą.
Odra we Wrocławiu dzieli się na trzy główne odcinki – Odrę Górną, Śródmiejski Węzeł Wodny i Odrę Dolną.
W 1668 roku kanał łączący Odrę z Łabą zapewnił Śląskowi dogodne połączenie z Hamburgiem z pominięciem miast saskich. To sprawiło, że Odra stała się jeszcze ważniejsza dla Wrocławia, ale prawdziwy rozkwit rzeki nastąpił na przełomie XIX i XX wieku, wraz z rozwojem żeglugi.
“Biała Flota”, która zmieniła Odrę
Własna flota we Wrocławiu, która zmieniła Odrę nie do poznania, zaczęła pojawiać się w 1870 roku. W tym roku przedsiębiorstwo żeglugowe „Krause & Nagel”, posiadające kilka dużych bocznokołowców, zorganizowało rejsy z przystani w pobliżu placu Polskiego oraz przy ujściu Oławy.
W 1875 roku we Wrocławiu powstała kolejna kompania żeglugowa „Schierse & Schmidt” z dwoma parowcami pasażerskimi „Breslau” i „Silesia”. Pozbawiło to „Krause & Nagel” monopolu i stworzyło niezbędną konkurencję na rynku, która stymuluje postęp techniczny.
Początkowo parowce „białej floty” kursowały tylko w granicach miasta, wchodząc na specjalnie dla nich zbudowane przystanie. Na prawym brzegu w pobliżu wrocławskiego zoo, w rejonie ul. Wittiga i w Bartoszowicach oraz na lewym – w Świątnikach, Siedlcu, Bierdzanach oraz Nowym Domu.
Należy zauważyć, że „biała flota” w Polsce to małe statki pasażerskie do żeglugi przybrzeżnej i śródlądowej. Statki „białej floty” służyły głównie do organizacji rejsów i liniowych połączeń pasażerskich między miastami.
Jak rozwijała się wrocławska żegluga
Stopniowo trasy statków wydłużyły się i stały się bardziej urozmaicone – pojawiły się rejsy do Jeziora Panieńskiego koło Katowic i do Oławy, rejsy nocne i wieczorne.
Szczególną popularnością wśród pasażerów „białej floty” cieszyły się etablissement na trasach, restauracje i kawiarnie o francuskich nazwach, gdzie można było smacznie zjeść i dobrze się bawić. Historycy twierdzą, że w okresie rozkwitu żeglugi na rzekach w okolicach Wrocławia istniało około stu takich zakładów. Niestety większość z nich nie przetrwała do dziś.
Najpopularniejsza etablissement był „Buergersaele” przy ul. Rakowieckiej. To był wyjątkowy obiekt. Kompleks zajmował powierzchnię 5 hektarów. Jednorazowo mogło w nim przebywać nawet 10 000 osób. Do dyspozycji klientów było kilka sal, w tym sala balowa, teatralna i taneczna. W ogrodach „Buergersaele” znajdowały się kręgielnie, dwa teatry marionetkowe, karuzele, huśtawki i inne atrakcje.
Należy zauważyć, że popularność „Buergersaele” zapewniły nie tylko różne atrakcje, ale także niezwykle korzystna lokalizacja obiektu nad rzeką z przystanią, gdzie jednocześnie mogło zacumować 25 statków, w tym najbardziej luksusowy statek pasażerski we Wrocławiu – „Furst von Hatzfeld, herzog zu Trachenberg”.
Co się zmieniło na Odrze?
Równolegle z rozwojem pasażerskiego transportu wodnego rozwijały się przewozy towarowe, co pozytywnie wpłynęło na poprawę infrastruktury rzecznej. Z kolei regulacja rzeki – rozbudowa wrocławskiego węzła wodnego, budowa śluz i zapór – umożliwiła żeglugę po niej coraz dalej, na większych statkach.
W okresie międzywojennym zwiększenie przewozów towarowych doprowadziło do powstania portów i wyspecjalizowanych budowli, a w 1930 roku – Wrocławskiej Stoczni Rzecznej.
W tym czasie po Odrze pływały jednostki kilkudziesięciu dużych armatorów czeskich i niemieckich. Jeszcze w latach 60. XX wieku w sezonie ładowano tu 4-5 tysięcy barek miesięcznie, przewożących do 10 mln ton towarów. Dla porównania, obecnie jest to 40-50 barek miesięcznie.

Niestety, ale faktem jest, że wrocławskie stocznie i porty, a także okres rozkwitu żeglugi na Odrze należą do przeszłości i przeszły już do historii.